W roku 2014, przeżyłem jedno z najbardziej ciekawych kinowych doświadczeń w swoim życiu. Był deszczowy chłodny wieczór, siedziałem przy balkonie, a za oknem mojego mieszkania rozpościerał się widok pustych, mokrych ulic, od których odbijało się światło pobliskich latarni. Po chwili zadzwonił znajomy, który zapytał się mnie, czy mam ochotę wybrać się do kina na muzyczny dokument. Zgodziłem się bez wahania i wraz z jego dziewczyną udaliśmy się do starego łódzkiego kina Tatry na seans filmu „Searching for Sugar Man”. 

Nie miałem zupełnie pojęcia czego się spodziewać, ale już sam fakt, że mieliśmy okazję odwiedzić to niesamowicie klimatyczne miejsce rozbudziło moją ciekawość. Wnętrze tego miejsca przepełniała atmosfera dawnych czasów. W kinie unosił się specyficzny zapach, a zniszczone ściany zdawały się ukrywać niezliczoną ilość historii. Najbardziej zaskakujący był fakt, że na sali, w której odbyła się projekcja oprócz nas nie było absolutnie nikogo. Usiedliśmy w samym środku widowni. Gdy tylko zrobiło się ciemno, a na ekranie wyświetlono film, poczułem, że będzie to intymne spotkanie z kinem, które na zawsze pozostanie w mojej pamięci.

Film „Sugar Man” to dokumentalna opowieść o poszukiwaniach tajemniczego amerykańskiego muzyka o imieniu Sixto Rodriguez. W latach 60-70 jego płyty nie odniosły sukcesu w USA, ale stały się niezwykle popularne w RPA, gdzie artysta był niemalże legendą. Fabuła filmu skupia się na dwóch południowoafrykańskich fanach, którzy postanawiają odnaleźć swojego idola.

Uwięziony w brzmieniach Sugar Mana: Historia amerykańskiego muzyka na ekranie zapomnianego kina Tatry

Obejrzenie Suger Mana w takim miejscu i w takiej atmosferze było dla mnie niezwykłym przeżyciem. Okoliczności i warunki, w których obejrzałem to dokumentalne dzieło były wręcz idealne. Sam motyw tajemnicy wokół, której rozgrywała się akcja filmu niesamowicie mnie wciągnął. Był to także czas, w którym byłem zafascynowany muzyką z lat 60-70, a to jeszcze bardziej wzmocniło moje doznania. Twórczość Sixto Rodrigueza z pewnością pozostanie ze mną już na zawsze, co pewien czas wracam do jego muzyki, szczególnie do takich utworów jak Climb Up On My Music, Can’t Get Away, Hate Street Dialogue czy tytułowego Sugar Mana. 

Tatry do dziś są miejscem otwartym dla miłośników kina. Choć obiekt nie cieszy się wielką popularnością działa nieprzerwanie od wielu lat.

Naprawdę lubię muzykę, ale jest z nią pewien zasadniczy problem: jeśli nie masz konkretnej historii, to trudno jest o niej opowiadać. Muzyka jest kompletnie niewerbalna. Nie da się jej przełożyć na słowa ani wytłumaczyć. To jest właściwie niemożliwe. Muzyka to raczej pewnego rodzaju wewnętrzne doświadczenie, magiczne przeżycie.

– Malik Bendjelloul

Donec nec convallis ligula, eu bibendum lorem. Etiam et molestie ex. Mauris placerat libero sed ipsum efficitur elementum. Vivamus sapien sem, lacinia vitae tortor quis, egestas cursus magna. Phasellus consequat nibh lorem, ac egestas justo commodo et. Quisque ac ligula semper, maximus sem rutrum, placerat velit. Aenean dignissim suscipit enim, quis posuere nulla sodales nec. Sed vitae felis a leo faucibus congue in vel ex.